Bike Adventure Szklarska Poręba

„Bike Adventure” 3 – 6 lipca w Szklarska Poręba i Góry Izerskie. 4 dni w górach na rowerze. 4 trasy najeżone korzeniami, kamieniami, głazami, podjazdami i zjazdami. 4 wyczerpujące wyścigi, wymagające mocy w nogach i dużej kondycji. Wcześniej spędzenia mnóstwa godzin na siodełku rowerowym, aby opanować technikę prowadzenia roweru, hamowania, pokonywania stromych podjazdów, zjazdów i wiraży, skakania, a czasem dźwigania jednośladu na plecach. Do tego dołożyć trzeba czas poświęcony na serwisowanie roweru, przewidywanie każdej możliwej awarii i sposobu radzenia sobie samemu w terenie bez specjalistycznego sprzętu naprawczego. Wszystko po to aby pokonać codziennie ok. 30 km trasy z przewyższeniem około 1 km. W dodatku trzeba zadbać o odpowiednie odżywienie przed startem jak i w trakcie rywalizacji oraz po jej zakończeniu, a także odpowiednią regenerację. Każda trudność, niepowodzenie, awaria, upadek może zniweczyć kilkudniowy wysiłek. Tak naprawdę prawdziwy wyścig „rozgrywa się w głowie”, bo to zmaganie się z własnymi słabościami, lękami i wątpliwościami. Nawet jeśli brakuje sił, odpowiednie nastawienie popycha do dalszej walki. Motywacja i determinacja, koncentracja przez cały czas ścigania pozwala na pokonanie własnych ograniczeń niezależnie od formy fizycznej. Nie można pominąć taktyki, czy zacząć mocno, czy rozkręcać się w miarę pokonywania kolejnych kilometrów.
Rowerowe wyzwanie w tym roku zgromadziło blisko 500 uczestników z 12 krajów. Wśród tych co podjęli się ukończyć tą morderczą imprezę było dwoje Odjechanych Aleksandra Minge oraz Eugeniusz Siminiak, i trzeba przyznać, że to im udało się w pełni. Wspaniały wynik osiągnęła Ola, która w klasyfikacji generalnej wśród pań wywalczyła 9 miejsce i była nie do pokonania w swojej kategorii wiekowej zdecydowanie poprawiając swoje osiągnięcia sprzed 2 lat. Genek jako debiutant też dał z siebie wszystko, co pozwoliło mu zająć w generalce 131 miejsce i 5 w kategorii wiekowej. Oboje startowali na dystansie Classic.
Cieszymy się, że częścią tego wielkiego sportowego święta byli nasi „górale”, którzy kolejny raz pokazali, że Lwówek i Pniewy mają swoje miejsce mapie kolarstwa górskiego.
Brawo OLA, brawo Genek!