MTB Kaczmarek Electric w Sulechowie

Wydawało się, że pogoda pokona wszystkich startujących w niedzielnym wyścigu z cyklu MTB Kaczmarek Electric w Sulechowie, tymczasem każdy, kto ukończył rywalizację na technicznej trasie z dużą liczbą tzw. singli, może powiedzieć: nie poddałam/poddałem się, dojechałam/dojechałem, jestem wielka/wielki. Obfite deszcze, który wystąpiły w końcówce tygodnia sprawiły, że na trasie nie brakowało kałuż oraz śliskich odcinków na których trzeba było zachować dużą koncentrację, aby nie wylądować wraz z rowerem na drzewie lub w krzakach.
Skoro było błoto, to była zabawa, w której w której nie mogło zabraknąć reprezentacji Odjechanych.
Aleksandra Minge bardzo dobrze rozegrała wyścig pań na dystansie 30 km z przewyższeniem ponad 500 m, kontrolując wyścig od samego początku, co w tych warunkach ułatwiało jazdę bo można było jechać swoim tempem na niebezpiecznych zjazdach. Dzięki temu wygrała nie tylko premię lotną zlokalizowaną w połowie dystansu, ale także nie pozostawiła złudzeń na mecie, kto w damskim peletonie jest najlepszy. Z dużą przewagą czasową (blisko 7 minut) wygrała w kategorii open, no i oczywiście w swojej wiekowej.
Jest to kolejny bardzo dobry start Oli bo 2 tygodnie wcześniej w wyścigu w Zielonej Górze zajęła drugie miejsce, tracąc zaledwie kilka sekund do zwyciężczyni.
W Sulechowie na dystansie MINI wystąpił również Eugeniusz Siminiak, który w swojej kategorii wiekowej zajął 4 miejsce. Może mogło być lepiej, ale był to dopiero 2 start po długiej przerwie treningowej spowodowanej kłopotami zdrowotnymi, więc można się spodziewać, że w kolejnych startach będzie coraz lepiej.
Już w najbliższy weekend rozegrane zostaną kolejne zawody z udziałem naszych „Górali” (Wałbrzych i Dobiegniew), dlatego trzymajmy za nich kciuki.